Po co jest AAC? O sile oczekiwań wobec Użytkowników AAC
-
19 maja 2024
-
Po co wprowadzamy AAC?
Osoba trochę obeznana z komunikacją wspomagającą i alternatywną odpowie, że odpowiedź jest łatwa, po to by umożliwić drugiemu człowiekowi mówienie o podstawowych potrzebach. Dość dobrodusznie zakładając, że jeśli te podstawowe potrzeby się zabezpieczy, wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie…
Czy jesteśmy gotowi usłyszeć, to co dana osoba NAPRAWDĘ ma do powiedzenia?
Czy łatwo nam będzie przyjąć negatywne opinie i silne uczucia?
Czy bez problem dostosujemy się do tempa komunikacji Użytkownika AAC?
Czy poradzimy sobie z niepewnością (zwłaszcza tych pierwszych komunikatów), przyznamy do niezrozumienia (zamiast udawać, że wszystko wiemy), zaakceptujemy indywidualne preferencje?
Po raz kolejny wracam do niezwykłej książki „Chłopiec duch” Martina Pistoriusa i Megan L.Davies. Bohater książki, komunikujący się alternatywnie Martin, otwiera nam drzwi do świata swoich przeżyć i wątpliwości.
Jedną z bardzo istotnych wskazówek, płynących z kart książki, jest uświadomienie sobie jak duże oczekiwania ze strony otoczenia są nakładane na Użytkowników AAC.
Że w adekwatnych momentach zabiorą głos.
Że ich wypowiedź będzie pełna i ogólnie zrozumiała.
Że nie będą się mylić i zawsze trafnie użyją danego symbolu czy słowa.
Czy mają szansę sprostać tym wymaganiom?
„Co o tym myślisz, Martinie? (…) Nie zwykłem jednak do tego, by pytano mnie o zdanie, dlatego nie umiem jeszcze właściwie go wyrażać.1” Często, dokładanie tak jak Martin, nie mają zbyt wielu doświadczeń w decydowaniu o sobie, wyrażaniu odmiennego zdania (zwłaszcza jeśli są w jakiś sposób zależni od osoby, która ma to inne zdanie), negocjowania czy prowadzenia sporu.
Każdy system komunikacyjny to indywidualne, dostosowane do potrzeb narzędzie/a. To też swoisty styl prowadzenia rozmowy. Martin bez lukru mówi o własnych doświadczeniach:
„Rozmowa ze mną toczy się powoli, wymaga czasu i cierpliwości, których brakuje większości ludzi. Mój rozmówca musi siedzieć i czekać, aż wprowadzę symbole do komputera lub wskażę odpowiednie litery na tablicy z alfabetem. Wielu osobom tak trudno znieść milczenie, że często w ogóle ze mną nie rozmawiają.”2
Każda wypowiedź Użytkowników AAC – samorzeczników, w temacie tego jak chcą, by się z nimi komunikować, jest na wagę złota. Już początkowe narzędzie do komunikacji może zawierać wskazówki dla rozmówców, np. o tempie rozmowy, samopoczuciu Użytkownika AAC albo niezbędnych dostosowaniach.
Po co zatem wprowadzamy AAC? Po to, by osoby ze złożonymi potrzebami komunikacyjnymi mogły wyrażać swoje myśli, uczucia i potrzeby. By same mogły wybrać temat rozmowy. Żeby samodzielnie móc decydować, kiedy mogą i chcą rozmawiać.
I przede wszystkim spotkać się z akceptacją wobec swojego sposobu komunikacji.