Dlaczego AAC to nie ACC?

Czyli o jednej literce, która robi wielką różnicę, a nie powoduje kaszlu.
Z pewnością wielu z Was spotkało się z tą drobną, ale istotną różnicą – literówką zamieniającą AAC w ACC. Spieszymy zatem z wyjaśnieniem, aby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień.
Co oznacza skrót AAC?
AAC, czyli Komunikacja Wspomagająca i Alternatywna, to systemy i strategie komunikacyjne, które wspierają lub zastępują mowę u osób z złożonymi potrzebami komunikacyjnymi. Skrót ten pochodzi od angielskiego terminu Augmentative and Alternative Communication. Właśnie stąd bierze się podwójne “A” – nie chodzi tu tylko o alternatywę dla mowy, ale przede wszystkim o wsparcie w wielu aspektach:
- Wsparcie rozwoju języka: AAC pomaga poznawać nowe słowa, wspierać rozumienie mowy, budować wiedzę o meandrach gramatyki, tworzyć dłuższe wypowiedzi.
- Wsparcie rozwoju obecnej mowy: powiemy to po raz tysięczny – AAC nie hamuje rozwoju mowy, wspiera ją, pozwala uzupełniać wypowiedź, jeśli dana osoba już wypowiada jakieś słowa; wspomaga komunikację, jeśli mowa jest niewyraźna dla słabiej znanego partnera komunikacyjnego.
- Wsparcie komunikacyjne w różnych sytuacjach: AAC zapewnia skuteczne narzędzie komunikacji w sytuacjach, gdy mowa jest niewystarczająca lub niemożliwa (czasowo, sytuacyjnie). AAC dostarcza wsparcie osobom po zabiegach operacyjnych, w okresie rekonwalescencji, w czas nasilenia objawów choroby. Będzie też ratunkiem dla osób wrażliwych na ekspozycję społeczną, które wycofują się z komunikacji, jeśli wiąże się z mówieniem.
AAC to proces
Należy podkreślić, że nauka i efektywne korzystanie z AAC to proces, w który wpisane są trzy kluczowe elementy:
- Przygotowanie: Wdrożenie AAC wymaga starannego przygotowania (wywiad, obserwacja, diagnoza!), doboru odpowiednich narzędzi (testowanie prototypów, przygotowanie docelowych narzędzi) i strategii. Wymaga również przeszkolenia samego Użytkownika i jego kolejnych osób z jego otoczenia.
- Zaangażowanie: Zarówno osoba korzystająca z AAC, jak i jej bliscy oraz terapeuci, muszą być aktywnie zaangażowani w proces nauki i stosowania tej formy komunikacji. Nie da się nauczyć AAC „na sucho”! Wymagany rodzaj zaangażowania nie wiąże się jednak z tworzeniem specjalnych aktywności, zabaw czy ćwiczeń. Chodzi przede wszystkim o wykorzystanie codziennych sytuacji komunikacyjnych do pokazania, że właśnie w tych momentach możemy użyć wprowadzonego narzędzia. I że AAC pozwala na bardziej skuteczne przekazanie swoich wiadomości, lepszą precyzję, szybszą wymianę informacji.
- Czas: Opanowanie AAC i autentyczna satysfakcja z nowego sposobu komunikacji może wymagać sporo czasu i cierpliwości. Nie jest to coś co wydarzy się w ciągu paru dni… Rozwój języka to proces rozłożony na miesiące i lata. Dajmy czas sobie i Użytkownikom AAC na nauczenie się nowej formy komunikacji. Informujmy o tym innych ludzi, by na starcie nie przeszacowali możliwości i nie spotkało ich poważne rozczarowanie…
To teraz już chyba rozumiecie, dlaczego AAC to nie ACC. Nie jest to magiczna “tabletka”, która zadziała sama z siebie. To nie jest substytut relacji z drugim człowiekiem ani sposób na ominięcie potrzeby realnego wsparcia ze strony otoczenia.
AAC to proces, który jest głęboko indywidualny i zależy od wielu czynników, takich jak możliwości i potrzeby użytkownika, wsparcie środowiska, dostępność odpowiednich narzędzi i zaangażowanie zespołu terapeutycznego. Niemniej jednak, dla wielu osób ze złożonymi potrzebami komunikacyjnymi, AAC to szansa na zwiększenie autonomii, wyrażanie swoich myśli i uczuć oraz pełniejsze uczestnictwo w życiu społecznym. Pamiętajmy o tym, mówiąc i PISZĄC o tym temacie! A teraz, wracamy do naszych “A”, bo bez nich nasza komunikacja byłaby… no cóż, trochę “C”iężka!
